Gdy świat przeminie co po nas pozostanie?
W chaosie wszechświata krąży gdzieś maleńka planetka zwana przez nas domem, Ziemią. To na niej jest to wszystko co jest dla nas ważne. To wszystko co znamy. To wszystko z czego składa się nasz świat. I choć zdawać się może, że jest on stały. To jednak to tylko złudzenie. Kiedyś nadejdzie taka chwila i gwiazda, którą zwiemy Słońcem wypali wszystko na tej planecie. Zamieniając wszystkie opowieści o jej mieszkańcach w pył. Który unosić się będzie w otchłani kosmosu. Całe eony. Wieczność, patrząc z perspektywy długości ludzkiego życia.
Czy ludzkość czeka taki właśnie los? Być może. Być może czeka nas los dinozaurów. Po których pozostały tylko kości. Być może zabijemy całe życie na naszej planecie, a wraz z nim nas samych. A być może staniemy się cywilizacją żyjącą nie tylko w jednym układzie gwiezdnym. Przemierzającą wszechświat dla samego tylko zgłębienia jego tajemnic. Skosztowania owoców jakie ma do zaoferowania śmiałkom pragnącym podjąć się takiego wyzwania.
Marzy nam się taki właśnie scenariusz. W którym skupimy nasze wysiłki na wypracowaniu odpowiedniego balansu. Pomiędzy ludzką cywilizacją, a naturą tej planety. By nie pozostawić przyszłym pokoleniom tykającej bomby, tylko technologię klimatu planety. Dzięki której uda nam się w dalekiej(?) przyszłości przekształcać jałowe światy w miejsca przyjazne życiu.
Abyśmy pamiętali o tym, że pomimo różnic jakie są pomiędzy nami. To jednak zdecydowaliśmy sie na tą podróż wspólnie. By zostawić przyszłym pokoleniom planetę kwitnącą życiem. My, wolni ludzie.
Chcemy posadzić chociaż po jednym drzewie w miejscu które nazwiemy miejscem wiedzy. Dla tych co przyjdą po nas, gdy pamięć o epoce w jakiej obecnie żyjemy stanie się przedmiotem badań historycznych. Aby pamiętali, że ze wszystkich możliwych dróg, nasze pokolenie tą właśnie ścieżkę dla siebie obrało. Rozsiewać życie po jałowych światach we wszechświecie. Lecz nim to nastąpi musimy pamiętać o naszej matce Ziemi. Dbać o nią. Aby była domem dla wielu pokoleń które przyjdą po nas. Nim to marzenie się urzeczywistni. Pamiętając, by dotrzeć tam jako wolni ludzie. Bez znaczenia jakim językiem się posługujemy, lub za kogo się uważamy.
Być może uda nam się zachęcić jeszcze kogoś, aby posadził choć jedno drzewo tuż obok naszych. A być może wyrośnie z tego las.
Las nazwany Lasem Wiedzy.
W nim wybudujemy kapsułę czasu. Tak, aby to co w niej złożymy mogło wybijać rytm serca tego lasu.
Jeżeli chodzi o nas będzie to opowieść o:
– Boudice. O jej czasach i jej upokorzeniu. Gdzie najeźdźcy jacy przybyli na nasze wyspy zamienili część ich mieszkańców w niewolników. A ją samą zmusili do przyglądania się temu, jak gwałcono jej córki. Będzie to opowieść właśnie o tym. Co nas – mieszkańców tych wysp spotkało.
– Elżbiecie I. O tym, jak obroniła nas przed kolejnym najeźdźcą. I choć nie ona pierwsza w historii, to jednak był to moment przełomowy dla nas jako wyspiarzy. Ścięto cały las, by rzucić nas na kolana. Budując Wielką Armadę.
Na nic się ona zdała w obliczu naszego zdeterminowania. Nosząc w sercu pamięć o Boudice sprawiliśmy, że tylko my, wyspiarze możemy decydować o losie jaki czeka mieszkańców naszych wysp. Nie zapominając o tym, że omawiana epoka była bardzo surowa i okrutna dla słabych patrząc z punktu widzenia czasów w jakich obecnie żyjemy.
– Elżbiecie II. Opowieść o czasach które śmiało możemy nazwać światem wolnych ludzi. Gdzie każda pojedyńcza osoba może być kimkolwiek tylko chce. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia oraz determinacja. Świat w którym państwo jest dla jego mieszkańców. Kimkolwiek oni są. Urzędnicy państwowi współpracują z jego mieszkańcami. Pomagając im w codziennych sprawach w których mają kłopot. Tak, aby to społeczeństwo kreowało ścieżkę po której ma podążać Zjednoczone Królestwo. A każdy może być kimkolwiek tylko sobie zechce. Świat Wolnych Ludzi…
– Agnieszce Banczerowskiej. O kobiecie, która walcząc ze swoją chorobą potrafiła stworzyć dla swoich dzieci cudowny i bezpieczny dom. Która w ostatnich minutach swojego życia prosiła abyśmy żyli najlepiej jak tylko potrafimy.
Wyobraziliśmy sobie ten najlepszy świat. Jest to świat wolnych ludzi zamieszkujących inne układy gwiezdne poza swoim macierzystym. Zapewne wyda się to komuś naiwne. Zapewne…
– Sadze Grettira „Silnego” Asmundarsona. O tym jak został skazany na banicję na 20 lat. O tym jak spędził ją wędrując po Islandii. A w ostatnim roku jego banicji obcięto mu głowę, którą obwożono po wyspie. Wieść ta dotarła do Norwegii. Budząc coraz większe pragnienie zemszczenia się po tym co spotkało Gettira. Sprawiając, że sprawca tego czynu w obawie przed utratą własnego życia uciekł do Konstantynopola. Przemierzając przy tym pół znanego świata przed gniewem przyjaciela Gettira. Który w imię tego w co wierzył odnalazł sprawcę i wymierzył mu to co powinien. Sprawiedliwość według świata Odyna.
Jest to podobno ostatni spisany przypadek w Islandzkich Sagach o prawie zemsty. Opowieść o Gettirze jest opowieścią o ludzkich sercach. O tym, że epoka wikingów zakończyła się właśnie w nich. Gdy zaczęły one wybijać inny rytm niż poprzednio. Zmieniając przy tym cały świat. Państwa skandynawskie są pokojowo nastawionymi społecznościami. A wszystko to za sprawką tego co noszą głęboko w sercu.
Mamy nadzieję, że uda nam się znaleźć innych ludzi, którzy mieliby ochotę posadzić choć jedno drzewo tuż obok naszych. Do urzeczywistnienia tego snu. Który na obecną chwilę przypomina bardziej mgliste majaczenie gdzieś w oddali na horyzoncie, niż scenariusz który ma wysokie prawdopodobieństwo do urzeczywistnienia.