Każdy wie, że przegrani są skazani na łaskę zwycięzców. W starożytnym Rzymie łatwo było stać się niewolnikiem i skończyć na piaskach Koloseum za niespłacone długi.
Była to trudna epoka. Zwłaszcza dla delikatnych dusz. Chwila nieuwagi i…los wytyczał inną ścieżkę przeznaczenia.
Choć nie byliśmy pierwsi. Inni byli przed nami, choćby Republika Raguzy. To jednak my zrobiliśmy to na tak ogromną skalę.
Dlatego, pomimo wielu przeciwności, udało się naszej rodzinie stworzyć Wspólnotę opartą na wartościach poszanowania innego człowieka i wolności jednostki w stosunku do instytucji państwowych.
Wydawać się mogło, że wystrzał armatni jednego okrętu nie odciśnie swoje piętno na otaczającą nas rzeczywistość w jakiej obecnie żyjemy. A jednak fakty są niezaprzeczalne.
Bo jak mawia klasyk – nie ważne jak się zaczęło. Najważniejsze jak się skończy. Powinniśmy pamiętać w jakich epokach żyli nasi przodkowie. Że i my żyjemy w pewnej epoce, które przyszłe pokolenia nazwą według swojego upodobania.
Dlatego pragniemy wam przybliżyć losy załogi pewnego okrętu jaki pływał po morzach i oceanach. By pamięć o ich heroicznych czynach, które wytyczyły drogę dla naszej rodziny odbijały się echem. Niczym wystrzał z
okrętowej armaty w spokojny letni dzień.